W tym dziale zapraszamy do lektury wywiadów z twórcami literatury sensacyjnej.
„Każde miasto ma ciemne zaułki i Londyn nie jest tu wyjątkiem. Kiedy byłem niezależnym dziennikarzem, brałem udział w operacjach przeprowadzanych przez londyńską policję metropolitarną i ich obyczajówkę. To pokazało mi zupełnie inną stronę Londynu, tak różną od tej powszechnej pocztówkowej wersji. Chciałem coś z tego przemycić do Zagubionego.”
„Nigdy nie zapomnę wulkanu emocji, gdy moja dwuletnia córka na kilkanaście minut zniknęła mi z oczu w parku rozrywki. Aż się we mnie gotowało. Ci, którzy czytają moje powieści wiedzą, że wyobraźnię mam bujną i wtedy się właśnie aktywowała. Przez głowę przelatywały mi najczarniejsze scenariusze. To było koszmarne przeżycie.”
„Nie piszemy powieści społecznych, zaangażowanych, socjalnych, ale przecież żyjemy gdzieś-kiedyś-jakoś. Musimy mieć poglądy na to i owo. Świerzbią nas palce na widok tego czy innego dupka, który tłumaczy nam, dlaczego ważniejsze jest noszenie orzełka od pracy dla UE. Z tym się nie zgadzamy, z każdą niegodziwością, z każdą podłością, z każdą żądzą kasy dla siebie i swoich. Zdradzamy się z tym przed czytelnikami, mają wybór: podoba im się to czy nie”.
„Pomysł na Oddaj to nocy zrodził się podczas oglądania wieczornych informacji. Usłyszałam o tragicznym w skutkach wypadku, w którym zginęła cała rodzina. Ponoć sprawcą był mężczyzna, który zjechał na przeciwległy pas i uderzył czołowo w ich auto. Punktem wyjścia była myśl: A gdyby w podobnej sytuacji winowajcą okazał się ktoś inny…?
„Ludzie boją się powiedzieć prawdę, ponieważ nie chcą kogoś skrzywdzić. Niektórzy kłamią, ale jednocześnie przekonują samych siebie, że wcale tak nie jest. I właśnie tacy bohaterowie intrygują mnie najbardziej jako pisarkę. Choć to byłby koszmar być z kimś takim w prawdziwym związku”.
„Zbrodnią na moralności i logice jest postawienie znaku równości między ubekiem, który torturował opozycjonistę, a oficerem wywiadu, który ryzykował za granicą życie dla interesów Polski, a już zwłaszcza, gdy większość jego służby przypadła na okres III Rzeczypospolitej.”
„Fabularnie lubię takie zestawienia: zwykła osoba stawia czoło wyjątkowym okolicznościom. Dla mnie jako pisarza jest to nader interesujące: co TY byś zrobiła, gdybyś nie miała się do kogo zwrócić – z jakiegokolwiek powodu – po pomoc i musiała sama rozwiązać problem? Lubię o tym pisać”.
"Chciałam pokazać, jak w kwestii aborcji ważna jest możliwość wyboru. Uważam, że każda kobieta powinna ją mieć. A także dostęp do psychologicznego wsparcia. (…) Kobiety od zawsze musiały walczyć o swoją wolność, a w tym wciąż patriarchalnym świecie trzeba nadal to robić. Mimo że mamy dwudziesty pierwszy wiek!".
„Zaczęłam pisać książki w gatunku chick lit, takiej literatury tworzonej przez kobiety dla kobiet, ale ciągle coś wychodziło mi nie tak, jak powinno. Szło to tak: „dziewczyna spotyka chłopaka. Dziewczyna chce zamordować chłopaka...” Łącząc bohaterów w pary w moich powieściach, stawiam na „przyciągające się przeciwieństwa”, co przecież zdarza się w prawdziwym życiu. Takie rozwiązanie stwarza większe pole do kreowania konfliktów. Interesuje mnie proces, w którym kobieta przechodzi od szczytowego punktu tego baśniowego wręcz romansu do momentu, w którym najchętniej zabiłaby swojego partnera”.
„Poleciałam z przyjaciółmi do Nepalu. Zarezerwowaliśmy kilka jednodniowych wycieczek, w tym rafting. To, co powinno być emocjonującym przeżyciem, stało się istnym horrorem! Nasza tratwa uderzyła w bystrza i się przewróciła. Moi przyjaciele nieświadomie przytrzymywali mnie pod wodą, odpychając się nogami od mojego kasku i próbując wrócić na tratwę. Kiedy w końcu udało mi się wynurzyć, z trudem walczyłam o każdy oddech i wydawałam dziwne dźwięki, przypominające charczenie foki. Mało nie utonęłam. Nigdy więcej nie spróbuję raftingu!”
Strona 1 z 11