W tym dziale prześwietlamy dla Was warte polecenia powieści kryminalne.
Najnowsza książka hiszpańskiego mistrza pióra, Eduarda Mendozy, zaskakuje. Walka kotów nie jest kryminalną humoreską niczym Przygoda fryzjera damskiego, choć dowcipu i ironii jej nie brakuje. Jest to raczej sensacyjna powieść historyczna. Bo właśnie, choć mamy tu i kryminalną zagadkę, i zaskakujące zwroty akcji, i podnoszące ciśnienie zabiegi, godne najlepszego thrillera, owe pikantne składniki stanowią jedynie pretekst, by pokazać prawdziwy dramat – Hiszpanię trawioną gorączką tuż przed wybuchem wojny domowej w 1936 roku.
Martha Grimes to chyba najbardziej brytyjska spośród amerykańskich pisarek. Podbój literackiego rynku kryminalnego rozpoczęła dopiero w wieku pięćdziesięciu lat. I od tej pory powieści, które wychodzą spod jej pióra, królują na listach bestsellerów. Grimes zasłynęła serią kryminałów z inspektorem Scotland Yardu, Richardem Jurym. Każdy z tych tomów otrzymał tytuł tożsamy z nazwą któregoś z angielskich pubów, w progach którego ściele się powieściowy trup.
To pierwsze spotkanie z Harrym Holem, niepokornym śledczym, na co dzień przemierzającym mroczne ulice Oslo. Spotkanie nietypowe, bo zamiast norweskich krajobrazów, Jo Nesbø każe nam podziwiać australijskie pejzaże.
Ian Rankin stworzył mojego ulubionego, powieściowego detektywa, Johna Rebusa. Edynburski inspektor ściga saabem przestępców po wybrukowanych, wąskich i mrocznych uliczkach stolicy Szkocji. Wiecznie ma na pieńku z przełożonymi, hurtowo popija złociste whisky, pożywia się wyłącznie fast foodami, a kłopoty w życiu osobistym to jego specjalność. Niestety wraz z Pożegnalnym bluesem autor odesłał policjanta na emeryturę*. Próbując sobie poradzić z tą niepowetowaną stratą, sięgnęłam po Otwarte drzwi Rankina. Wprawdzie Rebusa tu nie ma, ale klimat pozostał.
To już drugie spotkanie z mieszkańcami Fjällbacki - malutkiej, nadmorskiej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Szwecji. W tej rybackiej osadzie, z której zresztą pochodzi Camilla Läckberg, dzieją się rzeczy sensacyjne i krwawe.
Drżyj Harry Hole'u! Masz konkurencję! I to nieuczciwą, bo zasadzającą się w stosunku dwóch na jednego. Ulice Oslo, oprócz bohatera powieści Jo Nesbø, zaczął również patrolować tandem, złożony z wiecznie kopcącego papierosy komisarza Gunnarstranda i jego asystenta Franka Frølicha.
Poznajcie Alana Bradleya. To siedemdziesięciokilkuletni Kanadyjczyk, który pisze o jedenastoletniej dziewczynce, Flawii de Luce i jej kryminalnych przygodach, tworząc książki wyjątkowe. Pełne najrozmaitszych ciekawostek, intrygujące, przyprawione nutką sensacji i zatopione w klimacie brytyjskiej prowincji z herbatką o piątej popołudniu w tle.
Jego nie trzeba nikomu przedstawiać. Genialny detektyw – konsultant, który za pomocą obserwacji i dedukcji, w zasadzie nie ruszając się z fotela, potrafi rozwiązać najbardziej zawiłe zagadki kryminalne. Spojrzawszy na wgnieciony melonik, od razu wie, że jego właściciel od lat jest skłócony z matką i nie jada mięsa. Do pomocy ma jedynie lupę, miarkę, szare komórki i niezastąpionego przyjaciela, doktora Johna Watsona.