Są dwie opcje – po lekturze „Obserwatorium” Jarosława Szczyżowskiego albo z miejsca ruszycie na Śnieżkę, podążając tropem bohaterów, albo dwa razy się zastanowicie, zanim wasza noga postanie w Karkonoszach. A to dlatego, że pisarz stworzył powieść zarówno przerażającą, jak i fascynującą.
Oto na Śnieżce, królowej Karkonoszy, zaczyna dochodzić do dziwnych zjawisk. Piotr Mieczkowski, meteorolog pracujący w tytułowym obserwatorium, słyszy dojmujące dźwięki niewiadomego pochodzenia. Do tego nad szczytem zawisa osobliwa chmura, która przyciąga do siebie nieszczęsnych śmiałków jak magnes. A ci, gdy w nią wejdą, zapadają na coś na kształt choroby popromiennej.
Od tej pory, jak u Hitchcocka, będzie już tylko straszniej, napięcie będzie rosnąć, a kolejne kataklizmy spadać na okolicę intensywniej. Piotr Mieczkowski i jego kolega po fachu Tomasz Górski, niczym agenci Fox Mulder i Dana Scully z niezapomnianego serialu „Z Archiwum X”, stawiają sobie za zadanie dowiedzieć się, co tu się tak naprawdę wyprawia. I będzie to śmiertelnie niebezpieczne wyzwanie.
„Obserwatorium” tak naprawdę trudno zdefiniować gatunkowo. Na pewno nie jest to kryminał, jak chociażby sławne „Schroniska” Sławka Gortycha, z którymi od razu budzi się skojarzenie. Bo mamy w tej powieści zarówno elementy thrillera czy kryminału, także coś z opowieści postapokaliptycznej, a najwięcej tu składników pochodzących z horroru. Z pewnością jest to niezwykle oryginalny utwór, który zabierze was w Karkonosze, jakich jeszcze nie znaliście.
Co ciekawe, te na pierwszy rzut oka, mogłoby się wydawać, niestworzone historie, nie wzięły się znikąd. Jarosław Szczyżowski przygotowując się do napisania tej książki, przekopał archiwa i to właśnie w nich znalazł doniesienia o niespotykanych dźwiękach słyszanych przed laty na zboczach Śnieżki.
Sporo też w tej historii odniesień filozoficznych, literackich, naukowych. A przede wszystkim widać, że autor wie, o czym pisze. Szczyżowski zna na Śnieżce, zdaje się, każdy kamień, bo i z zawodu jest tamtejszym przewodnikiem. I ta wiedza, a także miłość do tego zakątka Polski przenikają przez karty powieści.
„Obserwatorium” można też, moim, zdaniem, traktować jako swoiste ostrzeżenie przed masową, bezmyślną turystyką czy konsumpcjonizmem, przed ślepym podążaniem za medialnymi fake newsami. Autor zachęca swoją historią do zatrzymania się choć na chwilę i przyjrzenia z uwagą otaczającej nas najbliższej rzeczywistości.
Ta historia jest nieprzewidywalna. Naprawdę trudno tu przeczuć, jak potoczą się losy bohaterów, a pisarz co rusz zaskakuje czytelnika kolejnymi rozwiązaniami fabularnymi. „Obserwatorium” to szalona, dzika jazda bez trzymanki po Karkonoszach. Przyszykujcie się na skrajne emocje podczas wspinaczki na powieściową Śnieżkę!
Jarosław Szczyżowski
„Obserwatorium”
Wydawnictwo Znak Literanova
Kraków, 2024
352s.