Tajny raport Millingtona Martina Zelenaya to opis zmagań amerykańskich służb ze zjawiskiem terroryzmu. Sam autor - kryjący się pod pseudonimem Amerykanin polskiego pochodzenia, współpracownik i konsultant CIA - jest historykiem sztuki. Wpływ obu profesji na treść i formę tej powieści widać gołym okiem. Z bez mała pięciuset stron aż kipi kuchnią pracy wywiadowczej, w którą wplecione zostały wątki związane z dziełami sztuki. Jednocześnie ten dość opasły tom bez reszty przykuwa uwagę zawiłą, wielowątkową fabułą i precyzyjnie dawkowanym napięciem.
Spora część założeń fabuły wypełnia znamiona klasycznych thrillerów szpiegowsko-politycznych. Mamy tu więc specjalną komórkę wywiadu ze specjalnymi agentami, którym nadano specjalne, rzecz jasna, prerogatywy (którzy niczym komisarz Ryba z Killera mogą mieć od dziś wszystkie paragrafy w...), byleby tylko udaremnili knowania terrorystów.
Za nieco patetyczne początkowo uznałem fragmenty o profetycznych zdolnościach tytułowego Jasona Millingtona, które do złudzenia przypominają kanwę serialu Homeland z ekscentryczną agentką Carrie Mathison. I tu, i tam mamy więc agentów, którzy na podstawie wieloletnich obserwacji środowisk terrorystycznych z jednej strony i przejawów nonszalancji w systemach bezpieczeństwa wewnętrznego z drugiej, przewidzieli możliwość ataków z jedenastego września 2001 roku. Te ich wnioski nie są jednakże efektem gdybań i strzelania na oślep, lecz pokłosiem tytanicznej i żmudnej pracy.
W prologu czytelnik staje się świadkiem powołania jednostki antyterrorystycznej oraz zespołu operacyjnego CIA, na czele którego stanie tytułowy profeta - Millington. Za to Frank Shepherd, podwładny Millingtona, jeden z najlepszych agentów CIA, wysłany zostaje na rutynowe, zdawać by się mogło, spotkanie z oferentem na terenie Francji. Przez zupełny przypadek natrafia na poszlaki wskazujące na międzynarodowy spisek. Przez kogo zadzierzgnięty? Tego, wespół z Sheperdem i Millingtonem, sukcesywnie dowiadywać będziemy się na kolejnych stronicach powieści.
Shepherd płaci wysoką cenę za swą skrajnie niebezpieczną pracę. Pozostawiona samej sobie żona odsuwa się od Shepherda, córka tęskni za wciąż nieobecnym ojcem. Rodzina Franka rozpada się na jego oczach. Dramatyzm sytuacji sprawia, że czytelnik współczuć ma bohaterowi, który mimo, że odwala kawał świetnej roboty wywiadowczej, to jeszcze nie jest doceniany na polu życia rodzinnego. Autor postawił tu na dość typowy wybór konwencji.
Podobnie irytują podejmowane na kartach tej powieści kilkukrotne, nieudolne próby usprawiedliwiania interwencji USA w Iraku. Otóż Zelenay tłumaczy, że broń masowego rażenia była, ale dziwnym przypadkiem tuż przed wkroczeniem koalicji antyterrorystycznej nikczemni terroryści z Al-Kaidy wywieźli ją poza granice i skrzętnie ukryli...
Dzięki swoim niekonwencjonalnym metodom działania, jak po nitce do kłębka nasi pozytywni bohaterowie docierać będą do Andrew Serova. To były oficer CIA, prawdopodobnie podwójny agent, pracujący na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, kto wie czy nie na usługach międzynarodówki terrorystycznej. Czy to on jest spiritus movens planów zniszczenia Ameryki, czy też jest tylko kolejnym pionkiem? Proweniencja Serova wyjaśni się zapewne w kontynuacji Raportu. Ten, a także kilka innych brakujących puzzli, świadczy o świadomym zabiegu autora i pozostawieniu sobie furtki do kolejnych części przygód niestrudzonych agentów.
Niewątpliwie bardzo mocnym argumentem do sięgnięcia po tę pozycję jest świetnie skonstruowana fabuła. Trzyma czytelnika w napięciu do samego końca, a kulminacyjne sceny wprost nie pozwalają oderwać się od lektury ani na moment. Fakt współpracy Zelenaya z Centralną Agencją Wywiadowczą jest tu widoczny i czytelnik zastanawiać może się, ile z opisanych historii to fikcja literacka, a ile to rzeczywiste przeżycia autora. Na deser, w posłowiu poznajemy historię pseudonimu obranego przez autora, nota bene również inspirowaną szpiegowskim życiorysem.
Wedle zapowiedzi wydawnictwa Znak już w czerwcu tego roku ukaże się drugi tom pod tytułem U progu zagłady. Zobaczymy, czy Zelenay wciąż raczył będzie czytelników bez reszty pochłaniającą lekturą na solidnym poziomie.
Martin Zelenay
Tajny raport Millingtona
przeł. Marcin Osiowski
Wydawnictwo Znak
Kraków, 2014
475 s.