© Kawiarenka Kryminalna
  • Recenzje
  • Konkursy
  • Zapowiedzi
  • Wywiady
  • Podróże
  • Relacje
  • Postacie
  • Różności

Logo Kawiarenki Kryminalnej, design: Damian Matyszczak.

  • Marta Matyszczak, Przepraszam, ja jużx nie żyję
  • Marta Matyszczak, Świadek śmierci nad Śniardwami
  • Robin Cook, Szpital Bellevue

Mroczna komedia kryminalna – Jan B. Bełkowski, Mroczne wersety

Dodał(a): Damian Matyszczak
Kategoria: Recenzje
Opublikowano: 09 sierpień 2025
Odsłon: 116
Okładka Mrocznych wersetów Jana B. Bełkowskiego

„Mroczne wersety” to drugi – po debiutanckiej „Krwi pod kamieniem” – tom kryminalnej serii autorstwa Jana B. Bełkowskiego. Duet mundurowych z Komendy Głównej Policji w składzie: komisarz Jakub Laskowski i jego partnerka, podkomisarz Aleksandra Bereszyn mocowali się już ze sprawą zamordowanego muzealnika w Toruniu, tym razem zaś wracają do stolicy, gdzie będą musieli odnaleźć zaginioną kobietę. Poszukiwaną jest pisarka powieści kryminalnych, a pod lupę autora trafia polski światek literacko-wydawniczy.

Policjanci zostają wezwani przed oblicze szefa Wydziału Zabójstw Biura Kryminalnego KGP. Inspektor Michał Charko to dla podwładnych wielka niewiadoma. Dopiero co objął stanowisko, nie do końca więc jest pewne, jaki styl pracy preferuje, i czego się po nim spodziewać. Wizyta na dywaniku skutkuje dla Laskowskiego i Bereszyn przydzieleniem nieformalnego dochodzenia. Nic na papierze – to ma być forma przysługi, którą inspektor chce wyświadczyć emerytowanemu funkcjonariuszowi, którego córka, Helena Filipkowska, przepadła bez wieści kilka miesięcy wcześniej. Nie wiadomo, czy nadal żyje, czy została porwana. A może sfingowała swoje zaginięcie i z nową tożsamością rozpoczęła nowy rozdział życia?

Policjanci nie mają solidnego punktu zaczepienia. Kobieta była introwertyczką, stroniła od telefonii komórkowej (którą uważała za szkodliwą dla zdrowia), pracowała zdalnie i nie udzielała się towarzysko. Jej mieszkanie to wprost wzorzec z Sèvres w zakresie sterylności i uporządkowania. Krótko mówiąc: beznadzieja z punktu widzenia śledczych. Ale skoro słowo się rzekło, i to szefowi, trzeba działać dalej.

Stróże prawa mozolnie starają się odtworzyć ostatnie chwile kobiety przed zniknięciem. Krok po kroku (choć raczej w stylu: dwa do przodu, jeden w tył) zbliżają się do celu. Przydaje się przy tym umiejętność analitycznego myślenia podkomisarz Bereszyn. Nie żywią jednak nadziei na odnalezienie Filipowskiej całej i zdrowej. Gra bardziej toczy się o ustalenie okoliczności zaginięcia, a w przypadku ujawnienia przestępczego charakteru sprawy, złapanie sprawców, ukojenie bólu najbliższej rodziny i załatanie nadszarpniętej reputacji policji. Czy uda im się ta sztuka? Łatwo na pewno nie będzie.

Także ten kryminał Jana B. Bełkowskiego niesie ze sobą (chyba jeszcze więcej niż w poprzedniej części!) sporą dawkę humoru i sarkazmu. Autor naszpikował fabułę wszystkimi rodzajami komizmu. Akcja obfituje w zabawne sytuacje, a rozliczne qui pro quo wprost bawią do łez. Jak – dla przykładu – scenki utarcia nosa rozwydrzonej studentce przez sfrustrowanego boomera czy szydzenia z trendów dominujących na krajowym rynku wydawniczym.

W warstwie słownej dowcip obecny jest pod postacią przekręconych nazw czy opacznie rozumianych terminów. Jedna pomyłka rodzi następną, przez co bohaterowie pakują się w piętrowe kłopoty. Jest tu również obecny żargon policyjny, który nierzadko wkracza w rejestry czarnego, wręcz wisielczego humoru. Bo czyż nie są urocze tak sugestywne określenia denatów i okoliczności ich zejścia z tego padołu jak: „breloczek”, „latawiec”, „zgniłek” czy „grzanka”?

Dodatkowo „Mroczne wersety” to plejada komicznie, karykaturalnie skonstruowanych bohaterów – z Laskowskim na czele. Ów, mimo wysokiego stopnia służbowego i solidnego stażu pracy, momentami wydaje się być niezgułą rodem z serialowego „Trzynastego posterunku” czy filmowej „Akademii policyjnej”. Bełkowski odgrzewa znany stereotyp typowego milicjanta. Takiego, co to nie za bardzo opanował sztukę jednoczesnego słuchania i notowania zeznań świadka i w związku z tym potrzebuje do pomocy drugiego, kompatybilnego umiejętnościami funkcjonariusza. Z obsady „Mrocznych wersetów” najbardziej rozbawił mnie majonezowy magnat, który po latach kolekcjonowania życiowych osiągnięć wszelakiego autoramentu, wtem zapragnął zostać literatem. Bo czy brak talentu musi być przeszkodą nie do przeskoczenia?

Autor talent pisarski niewątpliwie ma i dba też o odniesienia do aktualiów, puszczając niejako oko do czytelnika – bo oto na przykład budynek komendy przechodzi remont po nonszalanckich zabawach z granatnikiem czynionych przez sławetnego komendanta głównego. Albo policjanci utyskują na sprawę ukrywającego się latami Jacka Jaworka – to kilka przykładów nie najlepszych chwil w kronice polskiej policji. Pojawiają się też pomyłki w nazwiskach – zamiast Morawskiego – właściciela oficyny wydawniczej, bohater twierdzi, że musi dopaść... Morawieckiego.

„Mroczne wersety” to powieść kryminalna z przymrużeniem oka, wchodząca mocno w konwencję komedii kryminalnej i korzystająca z jej prerogatyw. Bo oto na przykład – co jest w tym podgatunku dopuszczalne – policjanci nie trzymają się kurczowo procedur, w śledztwie nie uświadczymy dramatycznych, brutalnych, naturalistycznych scen zbrodni. Jan B. Bełkowski bardziej bawi niż straszy. I jest to zabawa wyśmienita.

Lektura ma dodatkowy smaczek, który zaintryguje fanów polskich powieści kryminalnych. Można się bowiem pokusić o szukanie w rzeczywistości pierwowzorów występujących w książce fikcyjnych pisarzy i stworzonych przez nich bohaterów. A z niektórych Bełkowski szydzi wprost niemożebnie.

Jan B. Bełkowski

„Mroczne wersety”

Wydawnictwo LeTra

Warszawa, 2025

342 s.

Damian Matyszczak
Następna strona: Joska łamie zmowę milczenia – Katarzyna Żechowicz-Wygryz, Podchody Następna
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Strona główna
  3. Recenzje
  4. Cormoran Strike po raz trzeci - Robert Galbraith, Żniwa zła

Popularne

  • Strona główna
  • Królowa jest tylko jedna – Agata Christie
  • Herkules Poirot
  • Lisbeth Salander
  • Pisarz, który igrał z ogniem – Stieg Larsson

Podobne

  • Panna Marple
  • Dylematy książkowego mola: e-booki, banialuki i zbuki
  • Opętanie
  • Kryminalna chemia
  • Sherlock totalny

Polecamy

  • Marta Matyszczak - Przepraszam, tu był trup
  • Marta Matyszczak, Kryminały pod psem
  • Marta Matyszczak, Kryminały z pazurem
Copyright © 2013-2025
Kawiarenka Kryminalna
Wszystkie prawa zastrzeżone
O nas Polityka prywatności Mapa strony Kontakt