„Manuskrypt niedokończony” to mocna i mroczna historia pogoni za porywaczem młodych kobiet. Sprawca latami terroryzuje mieszkańców okolic Grenoble. Dotąd przepadło już bez wieści dziewięć tamtejszych kobiet, a jedynie kwestią czasu pozostaje następne zaginięcie. Powieść bestsellerowego francuskiego pisarza Francka Thillieza to zapis koronkowego śledztwa przeprowadzonego przez trzech policjantów. Przed nimi trudne zadanie – muszą wyłapać tropy podrzucane im przez antagonistę i przystając na jego zasady gry, jednocześnie nie wpaść w zastawiane na nich pułapki.
Jedną z zaginionych kobiet jest Sarah, córka Léane Morgan, poczytnej pisarki powieści kryminalnych. Dziewczyna zniknęła z rodzinnego domu na Wybrzeżu Opalowym w północnej Francji. Trauma Léane i jej męża Juliana trwa już cztery lata. W tym czasie parą miotają skrajne emocje: nadzieja na to, że Sarah jednak się odnajdzie cała i zdrowa, tęsknota i ciągły niepokój, zwątpienie, a w najgorszych chwilach czarna rozpacz.
Śledztwo w sprawie zaginięcia Sary prowadził lokalny policjant, Colin Bercheron, przyjaciel rodziny Morganów. Teraz znów niepokoi Léane – ma dla niej złe wieści. Na nadmorskiej promenadzie napadnięto Juliana, który ląduje w szpitalu. W wyniku obrażeń głowy mężczyzna doznaje amnezji – nie rozpoznaje żony, nie wie, kim jest, nie pamięta, czym się do tej pory zajmował ani gdzie mieszkał.
W drugim wątku powieści Thilliez przenosi nas prosto na górską serpentynę, gdzie osiemnastoletni opryszek ucieka przed kontrolą drogową. Rozpędzony ford mondeo wypada z zakrętu, a renegat ginie na miejscu. Byłby to w sumie wypadek jakich wiele, gdyby nie jeden fakt – otóż celnik znajduje w bagażniku auta pozbawione twarzy zwłoki kobiety. Na miejsce zostają wezwani funkcjonariusze policji kryminalnej: Vic Altran i jego partner Vadim Morel.
W śledztwie już od początku piętrzą się trudności. Okazuje się, że za kierownicą nie siedział morderca, a jedynie złodziej, który podprowadził samochód z trefnym bagażem ze stacji benzynowej. Kto w takim razie torturował i pozbawił życia młodą kobietę? Duet V&V (Vic i Vadim) dysponuje tylko niewyraźną stopklatką z monitoringu, na której widać mężczyznę w czarnym kaszkiecie i puchówce. Szary ford – bardzo popularny w tym regionie Francji – ma fałszywe tablice rejestracyjne i starte numery seryjne. Krótko mówiąc, policjanci nastawiają się na szukanie igły w stogu siana.
Czy zmasakrowane ciało kobiety z bagażnika ma coś wspólnego ze sprawą Morganów? Kolejne rozdziały przynoszą coraz więcej punktów wspólnych. Choć gdy Bercheronowi czy parze V&V ledwie udaje się powiązać kluczowe fakty i wskazać potencjalnego winnego, następuje zwrot akcji i znowu nic nie jest jasne.
Mimo bardzo ciężkiej gatunkowo i mrocznej tematyki powieści Thilliez od czasu do czasu wplata pewne elementy humorystyczne (na przykład Vadim z racji fizjonomii zwany jest Panem Kartoflem). Wszystkie akcenty, ton powieści są tu doskonale wyważone. Autor, z wykształcenia informatyk, w ciekawy sposób dzieli się też swoją wiedzą o Internecie. Książkowi przestępcy w swoich niecnych interesach chętnie korzystają z darknetu, którego tajniki są przedstawione w sposób przystępny dla nieobeznanego z tematem czytelnika.
Franck Thilliez oddaje w ręce czytelników książkę-niespodziankę, powieść-ciekawy sposób na zabawę z gatunkiem. W przedmowie przedstawia „Manuskrypt niedokończony” jako twórcze rozwinięcie rękopisu niejakiego Caleba Traskmana, wziętego pisarza thrillerów, który, co sugeruje już sam tytuł powieści, z premedytacją ominął zakończenie. Thilliez zaprasza nas zatem nie tylko do rozwiązania zagadki tajemniczych zaginięć, lecz i do zastanawiania się nad faktyczną proweniencją opowiedzianej w książce historii.
Kolejny przykład na szkatułkowość tej powieści to fakt, że występująca w niej Léane Morgan, mistrzyni kryminałów, pisze książkę pod tytułem... „Niedokończony rękopis” i jest to historia mordercy nastolatek. Występuje w niej pisarz wraz z żoną mieszkający w nadmorskiej willi. Thilliez lubi się bawić konwencją, puszczać oko do czytelników i robi to znakomicie!
Odkładając jednak na bok te triki, trzeba też podkreślić, że „Manuskrypt niedokończony” to po prostu świetny, skomplikowany fabularnie thriller, z nietuzinkowymi protagonistami oraz z szalenie inteligentnym i nieobliczalnym czarnym charakterem.
Autor przekonująco odmalował tragiczną sytuację rodziców zaginionego dziecka, doskonale potrafi wejść w skórę swoich bohaterów. A czytelnikom pozwala z zapartym tchem śledzić potyczkę stróżów prawa z antagonistą. Jej finał – wbrew tytułowi powieści – posiada zakończenie, i to naprawdę zaskakujące oraz świadczące o kunszcie autora.
Franck Thilliez to solidny gracz na kryminalnym, literackim rynku. Zapamiętajcie to imię i nazwisko!
Franck Thilliez
„Manuskrypt niedokończony”
przeł. Monika Szewc-Osiecka
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa, 2022
487 s.