Kawiarenka Kryminalna zawitała na Warszawskich Targach Książki! Atrakcji było co niemiara, nie tylko tych kryminalnych. Spotkania autorskie na „kanapie literackiej”, setki wystawców z jeszcze cieplutkimi książkami wprost z drukarni, antykwariusze ze swoimi skarbami, rozdawanie autografów, konkursy, wymiana książek – słowem - jeden, wielki, czytelniczy szał.
W tym roku po raz pierwszy impreza odbyła się na Stadionie Narodowym. I całe szczęście, że organizatorzy postanowili porzucić Pałac Kultury! Przechadzając się między stoiskami, można było dojść do mylnego wniosku, iż frekwencja nie dopisała. Nic z tych rzeczy! Ludzie walili pod stadionowy dach tłumami. A tam mogli się już cieszyć przestrzenią i...świeżym powietrzem. Nie było deptania się, przepychania, ścisku i obezwładniającej duchoty. Gdy nawet już ktoś zmęczył się spacerkiem wokół zastawionych książkami na tę okazję trybun, mógł odpocząć sobie na krzesełkach dla kibiców w barwach narodowych.
Wszelkiej maści kryminaliści stawili się w stolicy w doborowym składzie. Na targach można było spotkać szpiega Vincenta V. Severskiego, nowatorskiego autora szwedzkich kryminałów Andersa de la Motte, Janusza Koryla, Jacka Skowrońskiego, Tomasza Sekielskiego, Przemysława Borkowskiego, Zbigniewa Białasa czy Mariusza Czubaja. Także pań parających się mrożących krew w żyłach gatunkiem nie zabrakło. Natknąć można się było na Katarzynę Bondę, Martę Obuch, Agnieszkę Krawczyk, a także Agnieszkę Lingas-Łoniewską.
Wisienką na kryminalnym torcie była wizyta Bernarda Miniera, autora bestsellerowej powieści Bielszy odcień śmierci i najnowszej pod tytułem Krąg. Pochodzący z Francji pisarz z uśmiechem podpisywał swoje książki i przełamał stereotyp głoszący, iż Francuzi nie mówią po angielsku, a nawet jak mówią, to udają, że jest zupełnie inaczej. Minier nawet autografy rozdawał dwujęzyczne, a żegnał się z każdym z osobna po...polsku.
Wielką gratką dla książkowych moli była wymiana książek zorganizowana przez portal Lubimy Czytać. Wystarczyło przynieść do pięciu tomów, które już nam się znudziły i można było wybrać sobie tyle samo przyniesionych tytułów przez innych czytelników. A kto miał refleks, mógł załapać się nawet na nowości, w większości ufundowane przez wydawnictwo Znak.
Szkoda, że aż rok trzeba będzie czekać na kolejne targi!