Okładka Zachowaj to dla siebie Moniki Dworak.

Monika Dworak swoją powieścią „Zachowaj to dla siebie” debiutuje w tak popularnym ostatnimi czasy gatunku domestic noir. To historia o rodzinnych sekretach, które prędzej czy później wynurzają się na powierzchnię. I o kłamstwie, od którego nie sposób się uwolnić.

Ewa Dębska to odnosząca sukcesy architektka wnętrz, która prowadzi biuro na jednym z ostatnich pięter katowickiego Altusa – wieżowca będącego swoistym wyznacznikiem wysokiego statusu. Ewie rzeczywiście niczego nie brakuje. Wprawdzie sama nie założyła rodziny, ale żyje blisko ze swoim bratem bliźniakiem Adamem i jego żoną Heleną. Ma pieniądze i spełnia się zawodowo. Ten doskonały z pozoru świat lega jednak w gruzach, gdy Adam odbiera pewnego maila.

Nadawca jest nieznany. Lecz treść wiadomości na tyle wstrząsa mężczyzną, że wynajmuje on do pomocy prywatnego detektywa, a następnie wyrusza na spotkanie z nieznajomym. O niczym jednak nie mówi ani siostrze, ani żonie, a ta druga od razu zaczyna podejrzewać zdradę. Działając w komitywie z Ewą, Helena śledzi poczynania swojego małżonka. A te doprowadzą do tragedii. Oraz do odkrycia tajemnic z przeszłości, które ukrywane przez lata, ostatecznie i tak muszą ujrzeć światło dzienne.

„Zachowaj to dla siebie” to sprawnie skonstruowana powieść pełna zwrotów akcji, podzielona na krótkie, nadające dynamizmu rozdziały. Autorka skorzystała ze znanej adeptom pióra zasady, która mówi, że warto pisać o tym, co się zna. A Monika Dworak, tak jak i jej protagonistka, jest z zawodu architektką wnętrz. Także w innych dziedzinach pisarka zrobiła odpowiedni research, przykładowo przedstawiając nam realistyczną scenę wypadku samochodowego i związanych z nim następstw okołomedycznych. Również kwestie odnoszące się do prowadzenia samochodu (i wszystkich zmór kierowcy) są jak z życia wzięte.

Dworak pisze detalicznie, bardzo obrazowo – tak zarysowane sceny ma się od razu przed oczami. Posługuje się językiem eleganckim, pozbawionym wulgaryzmów, choć nieco rzadsze użycie przymiotników i przysłówków nie zaszkodziłoby tekstowi.

Dla mnie – Ślązaka – dodatkową atrakcją było częściowe umieszczenie akcji właśnie w moim regionie. Choć bohaterowie zawitają i w innych miejscach w Polsce. „Zachowaj to dla siebie” zaczyna się nad Bałtykiem dwadzieścia sześć lat przed współcześnie osadzoną akcją. Co tak naprawdę wydarzyło się nad morzem? Dowiecie się dopiero pod koniec powieści. Na finiszu czeka zresztą spiętrzenie i przyśpieszenie akcji. A konkluzje wynikające z tej opowieści nie będą optymistyczne. Kłamstwo, w tej czy innej postaci, zwycięża. A od błędów przeszłości nie sposób uciec.

Muszę jeszcze wspomnieć o graficznej stronie powieści. „Zachowaj to dla siebie” zostało pięknie wydane. Już okładka jest niezwykle klimatyczna i stanowi adekwatną zapowiedź tego, co czeka nas dalej.

Monika Dworak

„Zachowaj to dla siebie”

Wydawnictwo Kobiece

Białystok, 2021

410 s.